SOCHACZEWSKIE FORTYFIKACJE

Rola sochaczewskich fortyfikacji

 Regelbau 668 jest schronem biernym, ma służyć za bezpieczne schronienie dla żołnierzy, a nie za miejsce do bezpośredniego prowadzenia walki. Najczęściej lokalizowany był w głównych punk- tach oporu.
Regelbau 668 w podstawie jest kwadratem o wymiarach 7,65 x 7,65 m,
przy czym grubość ścian zewnętrznych i stropu wynosi 1,5 m, wy-
3
sokość 4,4 m. Do budowy obiektu potrzeba około 210-230 m betonu,
3,7 tony profili do zbrojenia stropu i 23 tony stali zbrojeniowej. Schron ma trzy pomieszczenia: wejście z przedsionkiem na skażoną odzież, śluzę przeciwgazową z gazoszczelnymi drzwiami, izbę żołnierską. Na wypo- sażeniu wersji podstawowej są: filtrowentylator, zawór nadciśnienio- wy, drzwi przeciwgazowe, piec forteczny, piętrowe łóżka, lampy naftowe i karbidowe, świeczki i latarki; oświetlenie elektryczne spotyka się sporadycznie. Dodatkowym wy-
posażeniem może być drewniany
stolik i krzesła. Ważnym ele- mentem wyposażenia jest telefon forteczny wraz z łącznicą. Schron ma wyjście ewakuacyjne, wylot rury do odprowadzania spalin z pieca for-
tecznego i dwie wysuwane anteny do radiostacji.
Zaprojektowano kilka wersji tego typu schronu w zależności od liczby osób, które mają się w nim ukryć, przeważnie od sze- ściu do dziewięciu żołnierzy. Są też wersje wyposażone w pe-
ryskop, które służą za schrony dowodzenia, są schrony amunicyjne, wykorzystywane jako zbiorniki na wodę, ewentualnie jako pomiesz- czenia dla agregatu prądotwórczego.
Bywają wersje łączące schron bierny Regelbau 668 ze schro- nem bojowym typu Ringstand 58. Nigdy nie są jednak wspólną bryłą, oddziela je dylatacja. W takim przypadku oprócz pod-
stawowej funkcji biernej, istnieje możliwość prowadzenia aktywnej samoobrony albo nawet ich planowego użycia we wcześniej ustalonym sektorze obronnym za pomocą dostępnej wśród załogi broni piechoty
(karabin maszynowy, panzerfaust). Tego rodzaju schrony zachowały się na terenie Sochaczewa i dziś można je zobaczyć m.in. przy ul. Polnej, Gawłowskiej, Łowickiej.
W styczniu 1945 roku, w przededniu radzieckiej ofensywy, jedynie część sochaczewskich pozycji jest gotowa. Niektóre obiekty, jak np. przy ulicy Ignacego Kraszewskiego, pozostają nieukończone. Więk- szość schronów nie ma odpowiedniego wyposażenia. Mimo to zimą 1944/1945 Sochaczew jest jednym z sil-
niejszych punktów oporu na terenie działania niemieckiej 9. Armii pod dowództwem gen. Smilo Freiherra von Lüttwitza. Miasta bronią jednostki 391. Dywizji Ochronnej.
Na początku stycznia 1945 r. pozy- cje 9. Armii atakują oddziały ra- dzieckiej 2. Armii Pancernej Gwar-
dii gen. Siemiona Bogdanowa. W kierunku Sochaczewa uderzają jednostki 9. Korpu- su Pancernego gen. mjr. Mikołaja Wie- dieniejewa i 12. Korpusu Pancernego gen. mjr. Mikołaja Tieliakowa.
Sochaczew zostaje zdobyty 17 stycznia 1945 roku a następnego dnia rano wkraczają do miasta także czołowe oddziały radzieckiej 185. Dywizji Piechoty z 47. Armii.
Do jednego z budynków przy ulicy Łowickiej Niemcy wciągają działo przeciwpancerne, z którego udaje im się oddać zaledwie kilka strzałów do czołgów sowieckich. Pierwszy strzał okazuje się niecelny, zaś od drugiego zapala się jeden z czołgów, jednak jego załodze udaje się wydostać – nikt nie ginie. Dobrze przygotowany system obrony miasta nie spełnia więc po- kładanych w nim nadziei, a niemieckie jednostki, które miały być główną obsadą schronów, wycofują się wobec szybkiego i silnego uderzenia jedno- stek 1. Frontu Białoruskiego. Odwrót zamienia się w chaotyczną ucieczkę.
Jeden ze świadków wkroczenia sowietów do Sochaczewa, Krzysztof Waśniew- ski, tak wspomina te dni:
Wojska radzieckie idące z przyczółku magnuszewsko-wareckie-
go, do Sochaczewa weszły od strony Żyrardowa, Skierniewic i Bo-
limowa. Przez Boryszew pierwsze czołgi przejechały od strony
Bolimowa. W okolicy zabudowań Gostyńskich był niemiecki punkt ogniowy (stanowisko działa ppanc.), z którego czołgi były ostrzelane. Jeden czołg trafiony stał na drodze z Bolimowa, a drugi (który stał chyba ze dwa lata) na drodze z Kozłowa Biskupiego, mniej więcej na wysokości obecnej granicy zakładów „Energopu”. Trzeci czołg spalony stał powyżej obecnego wiaduktu obwodnicy.
Z opowiadań wynikałoby, że został ostrzelany z Pancerfausta.